Przedwojenna pocztówka reklamująca jedno z przedsięwzięć „Skarbofermu” – widoczny podpis na pocztówce

Tydzień temu opowiedziałem w „Drodze przez niepodległość” historię potentata gospodarczego II RP, jakim niewątpliwie była, działająca w Borysławsko-Drohobyckim Zagłębiu Naftowym, Państwowa Fabryka Olejów Mineralnych „Polmin”. Z potęgą „Polminu” rywalizowała największa spółka węglowa międzywojennej Polski, czyli Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku Spółka Dzierżawna SA w Katowicach, lepiej znana opinii publicznej lepiej jako „Skarboferm”.

Kulisy powstania przedsiębiorstwa

Firma powstała 25 lutego 1922 r. jako polsko-francuska spółka akcyjna. II RP wiele zawdzięczała Francji w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości. Bez francuskiej pomocy wojskowej wynik starcia z bolszewikami w 1920 r. byłby bez wątpienia zgoła odmienny. Francja wsparła Polskę kredytami na prowadzenie wojny polsko-bolszewickiej. Francja stała po stronie Polski (a przeciwko Niemcom) w sprawie przyłączenia Górnego Śląska do II RP po trzecim powstaniu śląskim. O sojuszu polsko-francuskim wielokrotnie opowiadałem na łamach „Kuriera Ostrowskiego”. II RP, zawierając z Francją umowę na powołanie do życia „Skarbofermu”, spłacała nie tylko dług wdzięczności wobec potężnego sojusznika, ale przede wszystkim wnosiła realne finansowe zobowiązania. „Skarboferm” powstał bowiem w celu eksploatacji polskiej własności państwowej a przede wszystkim śląskich złóż węgla. Zenon Szmidtke na łamach „Kuriera Wnet” napisał: „Dla rządu polskiego zasadniczy cel (…) powstania i funkcjonowania [„Skarbofermu”] nie stanowiły korzyści ekonomiczne, lecz obrona i utrwalanie polskiej racji stanu. Rzecz jasna, finansowy zysk był pierwszoplanowym motywem zaangażowania się w spółce grupy francuskich przemysłowców, jednakże przez cały czas swej działalności w spółce nie zapominali oni o respektowaniu polskiej racji stanu, do czego obligowało ich powstanie spółki na mocy umowy międzyrządowej w określonym momencie dziejowym”. Umowa gospodarcza zawarta pomiędzy Francja i Polską 1 marca 1921 r. przyznawała Francji szczególne uprawnienia na terenie Górnego Śląska i właśnie owocem tej umowy była spółka akcyjna „Skarboferm”. Udziałowcami w spółce byli po połowie Skarb Państwa II RP i francuscy przedsiębiorcy. Trzeba dodać, że II RP na wniesienie kapitału zakładowego do spółki zaciągnęła we Francji kredyt. Wspomniany już powyżej Zenon Szmidtke napisał: Dnia 19 XII 1921 r. rząd francuski złożył w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej w Warszawie do dyspozycji rządu polskiego kwotę 150 000 000 marek niemieckich z przeznaczeniem na wpłatę polskiej części kapitału akcyjnego. Tę pożyczkę rząd polski całkowicie spłacił już w lutym 1927 r. ze swych dochodów z należnego mu czynszu dzierżawnego Skarbofermu i z należnej mu jako akcjonariuszowi dywidendy”. Symboliczny dla współpracy polsko-francuskiej w „Skarbofermie” był fakt, że w radzie nadzorczej spółki zasiadał Henri Le Rond – przewodniczący Międzysojuszniczej Komisji Plebiscytowej, powołanej na mocy art. 88 traktatu wersalskiego w celu przeprowadzenia plebiscytu na Górnym Śląsku. Nie ma wątpliwości, że udział generała Henri Le Ronda przesądził o zminimalizowaniu niemieckich wpływów na Śląsku i ostatecznym przejęciu przez II RP kluczowych dla gospodarki międzywojennej Polski złóż węgla kamiennego i infrastruktury przemysłowej utworzonego poplebiscytowego województwa śląskiego. Drugim symbolicznym faktem był udział w polsko-francuskim przedsięwzięciu Wojciecha Korfantego, Ojca Polskiej Niepodległości i wybitnego Górnoślązaka. Wojciech Korfanty został pierwszym przewodniczącym Rady Nadzorczej „Skarbofermu”, a tym samym ─ na podstawie §17 statutu spółki ─ również prezesem Komitetu Stałego tej firmy! Wojciech Korfanty był w owym czasie bardzo wpływowym biznesmenem na Górnym Śląsku. Oprócz prezesury w radzie nadzorczej „Skarbofermu” dzierżył także prezesurę rady nadzorczej Banku Śląskiego SA w Katowicach!

Majątek „Skarbofermu”

Umowa „Skarbofermu” była tak skonstruowana, że spółka dzierżawiła (na okres 36 lat z możliwością przedłużenia dzierżawy) liczne składniki mienia Skarbu Państwa II RP na Górnym Śląsku. W skład tego mienia wchodziły (między innymi) kopalnie węgla kamiennego: Bielszowice, Wyzwolenie i Król. W 1937 r. kopalnia Król została podzielona na kopalnie Prezydent Mościcki i Św. Barbara. Do „Skarbofermu” należały: koksownia w Knurowie a także brykietownie, fabryka syntetycznego amoniaku i majątki ziemskie w okolicach Człuchowa. „Skarboferm” był większościowym udziałowcem Banku Śląskiego w Katowicach i dzierżawił nabrzeże w porcie w Gdyni. O nowoczesności przedsięwzięć „Skarbofermu” niech zaświadczy fakt, że w 1931 r. firma uruchomiła w porcie w Gdyni transporter taśmowy zintegrowany z wywrotnicą dla wagonów kolejowych, służące do załadunku węgla na statek. Konstruktorem urządzenia był polski inżynier Gustaw Willimek. Było to w tym czasie jedyne na świecie urządzenie o takiej konstrukcji. Właścicielem taśmociągu i wywrotnicy była firma Skarbopol (Morski Eksport Węgla i Koksu z Polskich Kopalń Skarbowych na Górnym Śląsku Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Gdyni). Zdolność przeładunkowa tego urządzenia wynosiła około 650 ton na godzinę. W momencie zawarcia umowy spółki akcyjnej kapitał zakładowy „Skarbofermu” określono na kwotę 300 milionów marek niemieckich. Z czasem kapitał ten podwyższano. W 1924 r. wynosił 10 250 000 złotych, w 1929 21 156 000 złotych, zaś od 1933 17 630 000 złotych. Udziałowcami spółki był Skarb Państwa II RP (50% udziału w kapitale zakładowym) i przedsiębiorcy francuscy zgrupowani w Société de Gestion d’Intérêts à l’Etranger (50 proc. udziału w kapitale zakładowym). „Skarboferm” generował kilkanaście procent polskiego eksportu węgla i zatrudniał ponad 7 tys. pracowników. Podstawą działalności był eksport. Polsko-francuska firma wysyłała za granicę aż 55 proc. swoich towarów, m.in. do Skandynawii, Włoch, a nawet na rynki pozaeuropejskie. II RP z tytułu dzierżawy miała otrzymywać 8 proc. czystego zysku spółki, ale pod koniec lat 30. XX w. okazało się, że to była tylko czysta teoria, bo zaległości „Skarbofermu” wobec Skarbu Państwa w 1938 r. wynosiły aż 29 milionów złotych! Wszystkie źródła podają, że „Skarboferm” był największą spółką węglową w międzywojennej Polsce. Firma charakteryzowała się wysoką, ustabilizowaną i rentowną produkcją. W zależności od okresu na „Skarboferm” przypadało od 7,5 proc. do 11 proc. krajowego wydobycia węgla i aż od 15 proc do 17 proc. udziału w eksporcie tego surowca. Według historyka Andrzeja Sławińskiego: „Choć teoretycznie firma [tj. Skarboferm” – przyp. M.R.] była autonomiczna, a ze strony francuskiej także całkowicie prywatna, dotyczące jej decyzje strategiczne czy kadrowe były często podejmowane na najwyższym szczeblu państwowym. Np. w dyskusji na temat obsadzenia stanowiska jej dyrektora generalnego w 1929 r. [został nim ostatecznie Francuz F. Michel] aktywnie uczestniczyli Józef Piłsudski i premier Francji Aristide Briand”. Sławiński podkreśla także, że „Skarboferm” wielokrotnie wykazywał się lojalnością wobec władz II RP. Na przykład w latach 30. XX w., podczas wielkiego kryzysu, spółka, mimo że zarządzana w tym czasie przez Francuza (F. Michela), postępowała zgodnie z zaleceniami polskiego rządu, sprzedając węgiel w Europie po dumpingowych cenach. W ten sposób pozyskiwano tak niezbędne w tym czasie dewizy.

Epilog

Pojawiła się w artykule informacja, że „Skarboferm” pod koniec lat 30. XX w. zalegał z opłatami dzierżawnymi na rzecz II RP. Wspominany już Zenon Szmidtke w artykule „Złota księga pamiątkowa „Skarbofermu” tak tłumaczył postawę Francuzów: „Dlaczego francuscy akcjonariusze „Skarbofermu” przejawiali trwałą skłonność do inwestowania w przedsiębiorstwo kosztem bieżących spłat czynszu dzierżawnego dla państwa polskiego. Prawdopodobnie źródłem tego stanowiska była ich niepewność co do trwałości państwa polskiego, lub też przynależności Górnego Śląska do Polski. Należy jednak powiedzieć, iż w konkretnych uwarunkowaniach polityczno-gospodarczych okresu międzywojennego, na tle postawy kapitału obcego w Drugiej Rzeczypospolitej, działalność „Skarbofermu” należy ocenić pozytywnie. W dużym stopniu respektował on polską rację stanu, w słowie i w czynach swoich przedstawicieli”. Kres działalności polsko-francuskiej spółki „Skarboferm” położyła agresja III Rzeszy na Polskę w 1939 r.

Maciej Rysiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj