Jan Matejko, Konstytucja 3 Maja 1791 roku, 1891

Maurycy Mochnacki tak pisał o znaczeniu Konstytucji 3 Maja: naród polski wzmógł się wtedy na kształt atlety dobiegającego do kresu (…) energiczniej wyraził swego ducha konając niżeli inne narody w początkach swoich.

Konstytucja 3 Maja zadaniem Jerzego Łojka była symbolem przemian i prób reformy ustrojowej. Miała ona ogromne znaczenie także dla kształtowania się świadomości praw i obowiązków obywateli względem państwa oraz ustroju – tak odmiennego od autorytarnych rządów w ościennych państwach – Rosji, Prusach i Austrii. Polski parlamentaryzm kształtował się już od jesieni średniowiecza, od czasu, gdy po śmierci ostatniego z królewskiej linii Piastów – Kazimierza Wielkiego, polscy panowie odrzucili ustrój monarchii dziedzicznej. W ten sposób powoli kształtował się jak to określa Łojek – ustrój reprezentacji narodowej, nie był on co prawda doskonały, ponieważ prawa obywatelskie posiadało tylko około 10% społeczeństwa. Zasada reprezentacji narodowej – uosobionej w Sejmie złożonym z izby poselskiej, skupiającej przedstawicieli ziem, oraz senatu złożonego z dygnitarzy państwowych i ziemskich – była pierwszym, chociaż niedoskonałym krokiem ku parlamentaryzmowi. Klęska i rozbiór jednego z najpotężniejszych państwa – Rzeczpospolitej Obojga Narodów skłoniło obóz patriotyczny do szukania dróg wiodących ku naprawie Rzeczpospolitej i narodowego odrodzenia. Jak wiemy plany te nie zostały nigdy zrealizowane, przekreślili je sprzedajni Targowiczanie – zdrajcy i legaliści. A sam 3 Maj? Jak się to wszystko rozpoczęło? Łojek pisze: Dzieło 3 maja 1791 roku było w znacznym stopniu wynikiem nowego układu przymierzy, konfliktów i sił w Europie, jaki nastąpił u schyłku lat osiemdziesiątych XVIII wieku. Wobec toczących się w Europie konfliktów, obóz reformatorów w Polsce uznał, że pora na uporządkowanie prawa w Polsce i zatwierdzenie przez Sejm nowej Ustawy Rządowej. Obrady Sejmu Wielkiego, jak wiemy z historii, trwały cztery lata, to były ostatnie zmagania okrojonej o ponad 1/3 Rzeczpospolitej o przetrwanie i odzyskanie należnego sobie miejsca. We wtorek 3 Maja 1791 roku po czterech latach obrad uchwalono nareszcie Konstytucję, czyli Nową Ustawę Rządową. Na Placu zamkowym zajął miejsce regiment piechoty dowodzonej przez Działyńskiego, wśród licznie zgromadzonego ludu działacze Kuźnicy Kołłątajowskiej pracowali nad zdobyciem poparcia, wiadomo było, że próby zerwania obrad i zapobieżenia podjęciu Ustawy będę czynić obcy agenci. O godzinie 10.45 do obradujących posłów przyszedł król. Przeciwko Konstytucji kilka razy protestował poseł kaliski, który groził nawet zabiciem własnego dziecka, aby nie dożyło dni tyranii, jak określał reformę ustroju. Obradowano ponad sześć godzin, najwięcej protestów budziła kwestia sukcesji tronu, który miała dziedziczyć niechlubnie zapisana w naszej historii dynastia saskich Wettinów. Trzeba jasno powiedzieć, że był to największy z błędów twórców Konstytucji, oddanie tronu, jako dziedzicznego obcym jak sama idea dziedziczenia. Ostatecznie, po wielu godzinach obrad i dzięki sprytowi i refleksowi posła inflanckiego Michała Zabiełły, zatwierdzono Ustawę Rządową, król zmęczony i znudzony obradami zgodził się na zaprzysiężenie, biskup Turski i ksiądz Gorzeński podali mu Ewangelię i odebrali przysięgę, po tym akcie ruszono do Katedry św. Jana na Mszę. W katedrze marszałek Sejmu już przy zgromadzonym w świątyni tłumie – ponownie odebrał od króla przysięgę, składali ją także posłowie, senatorowie, wszyscy obecni w świątyni. Radosne Te Deum laudamus zakończyło nabożeństwo. Ludzie wiwatowali na ulicach, a król, posłowie i senatorowie udali się do Zamku, gdzie odbierano przysięgę od wojska i urzędników. Noc z 3 na 4 maja była w Warszawie radosnym świętem, śpiewano, tańczono na ulicach, wiwatowano na cześć króla. Uchwalenie Ustawy Rządowej 3 maja 1791 większością ponad 94% głosów było wyrazem woli Sejmu o wiele mocniejszym niż wymuszona jednomyślność – stwierdza Jerzy Łojek. Niestety już od chwili jej uchwalenia zaczęły się knowania przeciwko Konstytucji tych, którzy wkrótce zawiążą targowicę. Konstytucja budziła w społeczeństwie nadzieje, dawała Polakom i Litwinom prawo samodzielnego decydowania o losach Rzeczypospolitej, wyrażała wolę posiadania niepodległości, porządkowała prawa i zwracała uwagę na wszystkie stany, dawała obywatelom wolność, chociaż niestety kwestia chłopskiego poddaństwa nie została jeszcze ostatecznie i jednoznacznie rozwiązana.. Tworzyła także pojęcie narodowego wojska, siły zbrojnej stojącej na straży granic i wolności, jak to mówił tekst Ustawy powołanej dla strzeżenia granic i spokojności powszechnej. Sejm według Konstytucji 3 Maja miał być naczelnym organem władzy najwyższej, Izba Poselska miała być ważniejsza od Senatorskiej.

Jak znany i wybitny historyk Jerzy Łojek ocenia naszą pierwszą Konstytucję? Jest to bardzo ciekawa i moim zdaniem słuszna opinia: Konstytucja 3 Maja 1791 roku zapewne nie była w stanie sprostać potrzebom dziejowym Rzeczpospolitej i nie ze wszystkim odpowiadała wymogom sytuacji. W porównaniu z dwustuletnią przeszłością była jednak w sensie ustrojowym ogromnym krokiem do przodu. Przyszła niewątpliwie za późno, ale jej historyczne znaczenie nie może być przez to pomniejszane.

To wielkie dzieło Sejmu Czteroletniego miało nadać nową społeczną i polityczną formę okrojonej Ojczyźnie, uratować ją i wyrwać spod władzy trzech zaborców, z których najgorszym była Rosja pod władzą carycy Katarzyny, dążącej do powiększania swego imperium drogą podboju innych narodów, wraz z Polską jej łupem padły przecież ziemie Ukrainy i Litwy. Konstytucja 3 Maja była dla imperatorowej realnym zagrożeniem, trzeba było zdławić odradzające się państwo. Przeciw tej odnowie zawiązała się konfederacja targowicka pod przewodnictwem kilku magnatów i zdrajców: Franciszka Ksawerego Branickiego, Stanisława Szczęsnego Potockiego, Seweryna Rzewuskiego, Józefa Kossakowskiego i Szymona Kossakowskiego. Oczywiście działali oni pod protektoratem Rosji wykonując polecenia carycy. Targowiczanie stali do dziś się symbolem narodowej zdrady. W czasie powstania kościuszkowskiego na pojmanych zdrajcach wykonano wyroki – zostali wyrokiem sądu skazani na śmierć przez powieszenie i wieczystą infamię. Trzeci rozbiór Polski położył kres nadziejom związanym z Konstytucją, niemniej stała się ona ważnym, narodowym symbolem.

Jej legendę utrwalili romantycy. Było tak, jak twierdził Mochnacki – myśl o Konstytucji dodawała sił do znoszenia wielkiego, narodowego nieszczęścia – utraty narodowego bytu. Krytykę jej założeń podejmowali tylko działacze radykalnej lewicy, dla większości była świętością. O mocy legendy Konstytucji 3 Maja świadczy fakt, że śledztwo podjęte przez Nowosilcowa przeciw wileńskiej młodzieży miało, jako swe źródło napis na szkolnej tablicy wykonany przez gimnazjalistę Michała Platera: Vivat Konstytucja 3 Maja! O jakże słodkie wspomnienie dla rodaków! W setną rocznice uchwalenia Konstytucji jeszcze nie było wolnej Polski, był rok 1891, a wolność odzyskaliśmy dopiero w 1918! Mimo to Polacy organizowali obchody – legalne w Galicji, nielegalne w zaborze rosyjskim i częściowo legalne w pruskim ( władze zezwoliły tylko na Msze Święte w poznańskich kościołach katolickich i na zamknięte spotkania naukowe w salach Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk).

W Galicji, w której za Franciszka Józefa mieliśmy względną autonomię, hucznie obchodzono 100 rocznicę 3 Maja, w krakowskich Sukiennicach uroczyście odsłonięto monumentalny obraz Jana Matejki Konstytucja 3 maja 1791 roku. Odbywały się spektakle, koncerty patriotyczne, odczyty, wystawiano „żywe obrazy” i inscenizacje. W Kościołach i synagogach odprawiano uroczyste nabożeństwa. W Wielkim Księstwie Poznańskim – w zaborze pruskim – poza legalnymi obchodami – organizowano patriotyczne manifestacje. W zaborze rosyjskim, w Warszawie po nabożeństwie u św. Jana w Ogrodzie Botanicznym zebrała się grupa młodzieży, która przeszła pod Zamek Królewski, uczestnicy demonstracji zostali przez policje rozpędzeni, cześć uczestników schroniła się w Ogrodzie Saskim, ale zostali otoczeni przez policję i aresztowani. W roku 1916 – kolejnym roku wielkiej wojny przypadała 125 rocznica ustawy majowej. W Warszawie ruszył pochód liczący około 300 uczestników, po raz pierwszy od upadku ostatniego powstania niesiono narodowe sztandary i śpiewano patriotyczne pieśni. W gazetach pisano: Czcijmy w skupieniu ducha dzień narodowego święta, wstrzymując się od zajęć codziennych.

W latach dwudziestolecia międzywojennego 3 Maj był narodowym świętem, które po 1945 odebrała Polakom komunistyczna władza. Jak za zaborów – wywieszenie flagi w dniu 3 maja można było przypłacić aresztowaniem albo zwolnieniem z pracy? Jednak nie zabito pamięci i legendy, żyła na kartach literatury, wszak pieśń ujdzie cało – pisał Mickiewicz. Ocalenie tej pamięci zawdzięczamy głównie literaturze romantycznej, na kartach Pana Tadeusza wspomnienie o Konstytucji 3 Maja żyje w pamięci starszego pokolenia i zostaje ożywione muzyką Jankiela:

Brzmi Polonez Trzeciego Maja! – Skoczne dźwięki
Radością oddychają, radością słuch poją,
Dziewki chcą tańczyć, chłopcy w miejscu nie ustoją –
Lecz starców myśli z dźwiękiem w przeszłość się uniosły,
W owe lata szczęśliwe, gdy senat i posły
Po dniu Trzeciego Maja, w ratuszowej sali
Zgodzonego z narodem króla fetowali;

Gdy przy tańcu śpiewano: „Wiwat Król kochany!
Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!”

Ten właśnie moment utrwalili na swoich płótnach Norblin i Matejko. W romantycznej literaturze i malarstwie, ukształtowała się i żyła legenda 3 Maja jako symbolu nadziei i wielkości polskiej myśli politycznej i niepodległościowej. Stulecie Konstytucji – ostatni z żyjących romantyków, Kornel Ujejski uczcił wierszem W dniu stuletniej rocznicy nadania Konstytucji 3 Maja. Sędziwy poeta napisał:

Bo w roju różnych klęsk zabójczą tylko jest Hańba niewoli

Od tej hańby miała ocalić miała pamięć dzieła przodków – twórców Konstytucji 3 Maja.

Donata Dominik-Stawicka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj