Ochrona przyrody w II RP – część II i ostatnia – z cyklu „Droga przez niepodległość”

0

W dwudziestoleciu międzywojennym ukuto dwa terminy dla obszarów przyrody, które zamierzano chronić: park narodowy i rezerwat przyrody. Pojęcie parku narodowego przyjęło się od nazwy pierwszego na świecie Parku Narodowego Yellowstone, który powstał w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej już w 1872 r. W II RP „park narodowy” oznaczał obszar, na którym zadekretowano ochronę wszystkich zjawisk przyrodniczych, tzn. krajobrazu, świata zwierząt i roślin, występujących na chronionym terenie w ich pełnej gamie odmian!

Architekci ochrony polskiej przyrody

Było ich wielu na przełomie XIX i XX w. ale dwa nazwiska trzeba koniecznie uhonorować. Architektem ochrony polskiej przyrody nr 1 był bez wątpienia Władysław Szafer (1886-1970), botanik, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, twórca polskiej szkoły paleobotanicznej, współtwórcą polskich parków narodowych, inicjator odtworzenia populacji żubra w Puszczy Białowieskiej, autor około 700 publikacji, z czego 473 dotyczyły ochrony przyrody. W pamiętnikach wydanych u schyłku życia, które zatytułował „Wspomnienia przyrodnika” napisał między innymi „(…) przez naukę, krzewienie oświaty, a zwłaszcza idei ochrony przyrody, szukałem dróg odzyskania i utrzymania niepodległości naszego narodu”. O organizacyjnych dokonaniach Władysława Szafera w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody napisałem na łamach „Kuriera Ostrowskiego” w poprzednim artykule o ochronie przyrody w II RP. Za architekta ochrony polskiej przyrody nr 2 należy uznać Jana Gwalberta Pawlikowskiego (1860-1939), prawnika i profesora ekonomii.

Profesor Jan Gwalbert Pawlikowski, zdjęcie z lat 30. XX w. – źródło NAC

To Pawlikowski był mózgiem pierwszej polskiej ustawy dotyczącej ochrony przyrody, o której opowiadałem tydzień temu. Diana Maciąga na łamach miesięcznika „Dzikie Życie” napisała: „Pawlikowski stworzył kompleksową teorię ochrony przyrody, która wychodziła daleko poza tradycyjną ochronę przyrodniczych zabytków. Składało się na nią kilka równoległych aspektów: ochrona całokształtu przyrody oraz wszystkich wynikających z niej wartości kulturowych, ochrona swojskiego krajobrazu i harmonijne współistnienie natury i kultury. Warunkiem tego było natomiast obcowanie z wolną, dziką przyrodą, w myśl zasady, że chronimy jedynie to, co poznamy, zrozumiemy i pokochamy. Rewolucyjne podejście Pawlikowskiego, które ukształtowało cały ruch ochroniarski dwudziestolecia, można streścić w jednym cytacie: „Idea ochrony przyrody poczyna się tam dopiero, gdzie chroniący nie czyni tego ani dla celów materialnych, ani dla celów pamiątkowych, ale dla przyrody samej, dla odnalezienia w niej wartości idealnych””

Rezerwaty i parki narodowe

W II RP powołano lub planowano powołać parki narodowe na następujących obszarach: Puszcza Białowieska, Góry Świętokrzyskie, Tatry, Pieniny, Babia Góra, Czarnohora, Jar Dniestru, Góry Czywczyńskie i Gorgany (pasmo górskie w Karpatach Wschodnich). Na przeszkodzie realizacji wszystkich planów stanęły stosunki własnościowe terenów, które miały znaleźć się w granicach projektowanego parku/rezerwatu a także wysokie koszty realizacji takich inwestycji. Wykupem ziem zajmowało się Polskie Towarzystwo Tatrzańskie i Liga Ochrony Przyrody. Na wykup ziem przeznaczano środki pochodzące z budżetu państwa, ale także z ogólnopolskich zbiórek publicznych. Parki i rezerwaty powstawały na prywatnych gruntach, ale także na terenach państwowych lub należących do takich organizacji jak Polska Akademia Umiejętności. O założeniu rezerwatów przyrody na ziemiach polskich myślano jeszcze przed odzyskaniem niepodległości. Na przykład już w 1910 r. takie plany snuto w związku z ochroną przyrody w Czarnohorze (pasmo górskie – dzisiaj w ukraińskiej części Karpat Wschodnich). Pierwszy rezerwat w Czarnohorze o powierzchni 832 ha powstał w 1921 r. W 1932 r. rezerwat obejmował już tereny na powierzchni ponad 1500 ha i używano dla tego rezerwatu nazwy Czarnohorski Park Narodowy. Jednak instytucjonalnie park narodowy powstał tutaj, jako Karpacki Park Narodowy, dopiero w 1980 r. Także w 1921 r. w dobrach Stanisława Drohojowskiego w rejonie Czorsztyna (Góra Czorsztyńska) rezerwat powołała Państwowa Komisja Ochrony Przyrody. Rezerwat przekształcono w Pieniński Park Narodowy w 1930 r. Był to pierwszy park narodowy w II RP. Rok 1921 przyniósł także utworzenie rezerwatu leśnego w Puszczy Białowieskiej, który w 1932 r. przekształcono w Białowieski Park Narodowy. Pierwszy plan terenowy dla Tatrzańskiego Parku Narodowego opracował w 1923 r. członek Państwowej Komisji Ochrony Przyrody profesor Stanisław Sokołowski. Niestety do utworzenia Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) nie doszło przed II wojna światową. Formalnie TPN powstał dopiero w 1954 r. Kolejny park narodowy miał powstać wokół Babiej Góry. I tutaj utworzono tylko rezerwat w obrębie własności Polskiej Akademii Umiejętności. Park narodowy powstał tutaj po II wojnie światowej w 1954 r. Projekt kolejnego parku narodowego przedstawił w 1938 r. prof. Jerzy Smoleński (1881-1940), geograf, geolog i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody), zakatowany przez hitlerowców w Sachsenhausen. Park miał obejmować teren Gór Czywczyńskich w dorzeczu Czarnego Czeremoszu na pograniczu rumuńsko-polskim. U podnóża Czywczyna i w okolicy występują liczne źródła mineralne, głównie szczawy. Ostatecznie park narodowy, tj. Werchowyński Park Narodowy powstał tutaj po II wojnie światowej. Przegląd starań o utworzenie w II RP parków narodowych zamyka projekt z 1929 r., gdy na zjeździe Państwowej Rady Ochrony Przyrody wspomniany powyżej prof. Jerzy Smoleński zaproponował ochronę doliny Dniestru i utworzenie międzynarodowego parku narodowego, składającego się z najcenniejszych zasobów przyrodniczych. Trzeba było aż 81 lat, żeby marzenie prof. Smoleńskiego mogło się ziścić. Park Narodowy Jar Dniestru powstał tutaj dopiero w 2010 r.

Awantura o Tatry

Jako się już rzekło do zadekretowania Tatrzańskiego Parku Narodowego nigdy nie doszło w II RP, chociaż plany były bardzo zaawansowane. Profesor Walery Goetel (1889-1972), polski geolog, ekolog i działacz społeczny, z pasją podkreślał w 1932 r., że Tatry to jest „jedyny w tym rodzaju obszar górski typu alpejskiego, w którym skupiają się liczne osobliwości na stosunkowo małym obszarze, w plejstocenie były tu lodowce, a skutki ich działalności zachowały się do czasów współczesnych (…)” i ścisła ochrona Tatr w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego powinna stać się zadaniem najwyższej wagi państwowej. A Jan Gwalbert Pawlikowski wspierał prof. Goetela słowami „(…) sprawa kolejki na Kasprowy, będąc sprawą obrony Tatr, jest zarazem sprawą obrony pewnych podstawowych zasad etyki społecznej. (…) Walka o Kasprowy Wierch to fragment walki o prymat ducha”. Inne zdanie mieli pomysłodawcy budowy (w 1935 r.) kolei linowej na Kasprowy Wierch (więcej na ten temat w artykule pt. „Na Podhalu w II RP – cz. 2 i ostatnia” z października 2023 r.). Trasę kolei wytyczono przez dziewicze tereny przyszłego Tatrzańskiego Parku Narodowego. Fakt, że TPN-u jeszcze tam nie było pomógł w realizacji przedsięwzięcia. W przeciwnym razie ekologowie zablokowaliby budowę. A krzyk przeciwko budowie kolei podnieśli bardzo prominentni przedstawiciele Państwowej Rady Ochrony Przyrody (PROP). Protest postawiono na ostrzu noża twierdząc, że budowa złamie obowiązujące wówczas prawo o ochronie lasów, prawo budowlane i ustawę o ochronie przyrody. Działacze PROP byli tak zdeterminowani, żeby zablokować budowę kolei na Kasprowy Wierch, że w pewnym momencie przewodniczący PROP prof. Władysław Szafer podał się do dymisji wraz z całym swoim zespołem. O niekwestionowanym autorytecie prof. Szafera wspomniałem w niniejszym artykule. Jak wiadomo kolej linowa na Kasprowy Wierch została zbudowana i oddana do użytku i służy turystom do dzisiaj. Ja natomiast postanowiłem na zakończenie opowieści o ochronie przyrody w II RP przypomnieć wątek awantury o kolej linową na Kasprowy jako przykład wielkiej determinacji wysokich zwalczających się stron. Dzisiaj z perspektywy lat można powiedzieć, że i ekologowie z profesorami Władysławem Szaferem i Janem Pawlikowskim, i budowniczowie kolei linowej na Kasprowy Wierch z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego i wiceminister komunikacji Aleksandrem Bobkowskim mieli rację i choć różnili się, to różnili się pięknie!

Maciej Rysiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj