Dokładnie 35 lat temu, 19 lipca 1989 roku, Wojciech Jaruzelski został prezydentem PRL. Miał to być kompromis pomiędzy władzą a opozycją, ale w praktyce przemiany zostały spowolnione, a komuniści zachowali sporą część dotychczasowych wpływów.

Po porażce w wyborach do Sejmu i Senatu władza uznała, że Jaruzelski zagwarantuje realizację ustaleń okrągłostołowych i ustabilizuje nastroje. Kandydatura ta wywołała wiele protestów. Polacy mieli świeżo w pamięci wydarzenia na Wybrzeżu i stan wojenny. 30 czerwca ulicami Warszawy przeszła demonstracja pod hasłem „Jaruzelski -musisz odejść”, rozpędzona brutalnie przez milicję. Pod wpływem tych wydarzeń Wojciech Jaruzelski wycofał się, ale 18 lipca zgodził się ponownie kandydować, uzyskawszy poparcie NSZZ Solidarność.

W takiej atmosferze 19 lipca Zgromadzenie Narodowe zebrało się, żeby wybrać prezydenta. Bezpośrednią transmisję z obrad przeprowadziła telewizja. W głosowaniu wzięło udział 544 posłów i senatorów z 560 uprawnionych. Ważnych głosów oddano 537, wobec czego wymagane minimum wynosiło 269. Jaruzelskiego poparło 270 osób, przeciw głosowało 233, a wstrzymało się od głosu 34 (co obniżyło próg). Dodajmy, że układ sił w Zgromadzeniu wynosił 300:260 dla obozu rządzącego.

Po swoim wyborze Wojciech Jaruzelski desygnował na premiera Czesława Kiszczaka. Wobec fiaska tej misji poparł rząd Tadeusza Mazowieckiego. Rok później nie był już prezydentem. Na fali głosów domagających się przyspieszenia ogłosił, że ustąpi ze stanowiska. 19 września 1990 roku przesłał do Sejmu projekt ustawy skracający jego kadencję oraz wprowadzający wybory powszechne prezydenta RP. Ostatecznie odszedł 22 grudnia 1990 roku.

Fot. domena publiczna