Zamach na Trumpa. Kłopoty Szefowej Secret Service K. Cheatle

0

Szefowa Secret Service Kimberly Cheatle będzie zeznawać przed komisją nadzoru Izby Reprezentantów USA w sprawie działań ochrony w Butler.

Po zadziwiających tłumaczeniach o pochyłym dachu stanowiącym zagrożenie dla ochrony oraz kolejnych coraz bardziej niepokojących informacjach dotyczących postawy agentów Secret Service, senatorowie Republikanów ponowili wezwanie szefowej agencji Kimberly Cheatle do dymisji.

Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson powiedział, że jeżeli Cheatle nie zrezygnuje, to on przyjrzy się wszystkim dostępnym opcjom mogącym prowadzić do usunięcia jej z tak poważnego stanowiska. Republikanin zaznaczył, że pierwszą kwestią jest jednak powołanie specjalnej ponadpartyjnej grupy zadaniowej, która zajmie się ustaleniem faktów w sprawie zamachu na Trumpa.

Z kolei przewodniczący komisji nadzoru Izby Reprezentantów James Comer oficjalnie wezwał Cheatle na złożenia zeznań na posiedzeniu. „Brak przejrzystości i niechęć do współpracy z komisją w tej pilnej sprawie zarówno ze strony Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS), jak i Secret Service (USSS) podważa dalsze możliwości kierowania Służbą Secret Service i wymaga wezwania, które nakazuje pani wziąć udział w przesłuchaniu” – napisał w liście skierowanym do Cheatle.

Wcześniej Comer wystosował do szefowej agencji prośbę o stawienie się przed komisją, ale została ona zignorowana. Tym razem Cheatle przekazała, że pojawi się na przesłuchaniu.

Do zamachu na byłego prezydenta USA oraz ponownego kandydata Republikanów na ten urząd doszło w miniony weekend na wiecu w Butler w stanie Pensylwania. Kiedy Trump przemawiał do swoich sympatyków w jego kierunku padły strzały. Polityk złapał się za bok głowy i padł na ziemię. Jedna z kul trafiła go w ucho. Chwilę później policyjny snajper wyeliminował zamachowca, a Trump został szybko ewakuowany ze sceny przez agentów Secret Service. Będąc jeszcze na scenie w otoczeniu agentów wykonał gest uniesionej w górę pięści i krzyknął „walka, walka”, na co obecni na wiecu Amerykanie zaczęli skandować „USA, USA”.

Mimo szczęścia w nieszczęściu nie obyło się bez ofiar. Kule wystrzelone przez zamachowca dosięgły uczestników spotkania. Jeden z mężczyzn zginął, zasłaniając własnym ciałem swoją córkę. Dwie osoby w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Obecnie ich stan jest stabilny.

źródło: dorzeczy.pl