Arged Rebud KPR Ostrovia wygrała drugie spotkanie w Orlen Superlidze pod wodzą nowego trenera. I ponownie ostrowianie zrobili to różnicą jednego gola. Tym razem ich wyższość w 3mk Arenie musiał uznać MMTS Kwidzyn. Mecz zakończył się wynikiem 32:31 dla gospodarzy.

Sobotni pojedynek miał ogromne znaczenie, bo obie drużyny dzielił w tabeli zaledwie jeden punkt. Od początku rywalizacja była bardzo zacięta. Kibice, którzy szczelnie wypełnili ostrowską halę, na brak emocji narzekać nie mogli. Żadna z ekip nie była w stanie zbudować większej zaliczki i pierwsza połowa zakończyła się remisem 17:17.

W drugiej gospodarze robili, co mogli, by odskoczyć rywalowi. Momentami prowadzili różnicą dwóch goli, ale goście za każdym razem odpowiadali. W efekcie kibice obejrzeli pasjonującą końcówkę. W ofensywie bohaterem okazał się Marek Szpera, który zdobył decydującego gola. W ostatniej akcji gospodarze stanęli na wysokości zadania w defensywie. Kluczową interwencją w bramce popisał się Dawid Balcerek i Arged Rebud KPR Ostrovia mogła świętować.

Nowy trener Kim Ramussen może być zatem zadowolony. W trzech pierwszych meczach jego drużyna dwa razy zgarnęła komplet punktów. Do tego doszła wyjazdowa porażka z Orlen Wisłą Płock, ale w tym przypadku przeciwnik był zdecydowanym faworytem i trudno było spodziewać się niespodzianki w wykonaniu ostrowian.

Arged Rebud KPR Ostrovia – MMTS Kwidzyn 32:31 (17:17)