Fot. pixabay.com

O tym, że komunizm jest skompromitowany nie trzeba nikogo przekonywać. Czy aby na pewno tak jest, czy rzeczywiście idee Marksa, Engelsa czy Lenina można odesłać do lamusa i przestać się nimi martwić? Otóż niestety nie jesteśmy od nich wolni, być może są niebezpieczne jak nigdy!

Wyjaśnienie tematu zaczniemy od pewnego wprowadzenia. Odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie: czy same nazwy decydują o istocie zjawiska? Innymi słowy, czy to, że coś jest komunizmem wynika jedynie stąd, że tak jest nazywane? Wydaje się, że to podejście absurdalne. Niemniej obecnie powszechnie stosowane. Żyjemy w rzeczywistości, w której mało komu chce się sprawdzać i weryfikować. Ludzie otrzymują przekaz w formach bardzo skondensowanych. Krótkie zasygnalizowanie tematu, często dosłownie dwa trzy zdania. Bez weryfikacji, bez namysłu przekazywane dalej jako coś pewnego i sprawdzonego. Nie wnika się w faktyczną treść, przeanalizowanie zawartości wymaga czasu i skupienia. Tymczasem mamy swoisty informacyjny fast food. Łatwo w takich warunkach wciskać społeczeństwu zwyczajny kit. Wystarczy zamieścić jakieś zdjęcie, dać krótki komentarz i użyć paru słów kluczy. Najlepiej żeby taki przekaz opublikował ktoś znany i w ten sposób podbił klikalność. W takich warunkach można opowiadać ludziom przeróżne bzdury, z dużą dozą prawdopodobieństwa nikt się nie zorientuje o co w istocie chodzi.

To pozwala komunizmowi działać w ukryciu. Ta szkodliwa ideologia jest obecna w przestrzeni publicznej, tyle, że nie pod swoją historyczną nazwą. Ta wciąż jest zbyt obciążona, aby otwarcie jej używać. Niemniej idee komunizmu są obecne w przestrzeni publicznej i cieszą się, o zgrozo, całkiem sporą popularnością. Na tej zasadzie szerzy się postulaty klimatyzmu, czyli w istocie komunizmu, który dla niepoznaki zamiast robotników wziął na sztandary walkę z emisją CO2. Chodzi jednak o to samo. Trzeba tylko wniknąć w temat, żeby zorientować się, że nazwa może i inna, ale cele takie same. Coraz większa ma być rola państwa w gospodarce. Wówczas chodziło o walkę z kapitalistami, obecnie z rzekomo spowodowanym przez człowieka globalnym ociepleniem. Mamy się zatem podporządkować różnego rodzaju planom i innym wymysłom. Kiedyś stała za nimi partyjna nomenklatura, teraz międzynarodowe organizacje ze swoimi celami zrównoważonego rozwoju. Na celowniku jest własność prywatna. Kiedyś chodziło o to, aby wywłaszczyć burżujów, obecnie stoi ona na przeszkodzie zredukowaniu emisji dwutlenku węgla.

Tak oto, krok po kroku komunizm wraca ze wszystkimi swoimi zagrożeniami, tyle że mało kto dostrzega to niebezpieczeństwo. Pokolenia, które żyły w okresie komunizmu wymierają, młodzi nie mają ani wiedzy ani historycznego doświadczenia tego systemu. W efekcie społeczeństwa znowu zaczynają być poddawane jego szkodliwemu działaniu, tyle, że teraz są tego w większości nieświadome. Niektórzy, zwłaszcza młodzi, sądzą, że biorą udział w czymś dobrym i potrzebnym bo np. wspierają klimatyczne protesty, nie bardzo rozumiejąc, do czego stojąca za nimi ideologia prowadzi. Tak zresztą działa komunizm, roznieca w ludziach potrzebę zaangażowania w słusznej sprawie, mamiąc ich swoimi mrzonkami. Wykorzystuje dobre intencje, które prowadzą do realizacji katastrofalnego w skutkach celu. Angażuje, ale nie po to, aby zrobić coś dobrego, ale po to aby zniszczyć i zniewolić.

Takie same metody jak swój czerwony odpowiednik, stosuje obecnie zielony komunizm. Działa na ludzką wyobraźnię, wykorzystuje brak wiedzy, często polega na ignorancji. Niby chodzi mu o coś dobrego, faktycznie jednak chce siać totalną destrukcję. Przepoczwarza się i zmienia nazwy, ale w środku jest ten sam.

Kamil Goral

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj