„Obóz pracy w Zawidzyniu 1942-1944” – taki tytuł nosi książka Kazimierza Pietralczyka. Wydawnictwo powstało na podstawie wspomnień mieszkańców i zebranych przez autora dokumentów. Z dziesiątków rozmów i relacji nakreślił on mroczny obraz tego miejsca, łącząc historię obozu z dziejami swojego rodzinnego Czarnegolasu od czasów powstania tej miejscowości. Cały symboliczny nakład publikacji sprzedano już w dniu promocji!

Jak przyznał podczas spotkania Kazimierz Pietralczyk, już na etapie zbierania materiałów do publikacji, mógł się przekonać, jak bardzo mała jest wiedza o obozie pracy w Zawidzyniu.

– Moja książka ma zatem stanowić rodzaj wstępnego przewodnika dla lokalnej społeczności, a także inspirację i pretekst dla wszystkich, którzy chcieliby zgłębić ten temat. Czas i odchodzący ludzie zabierają tajemnice Zawidzynia ze sobą, natomiast młode pokolenie nie jest świadome tego, co kryje się za kurtyną historii miejsca, w którym ono żyje – mówił Pietralczyk, wskazując, że jego książkę czyta się w jeden lub dwa wieczory i to jest też sposób, by dotrzeć do młodszych Polaków i zainteresować ich historią.

Obóz pracy w Zawidzyniu założono w marcu 1942 roku na pustkowiu, w odległości jednego kilometra od wsi Czarnylas. W tym celu wysiedlono kilka polskich rodzin, zamieniając zabudowania ich gospodarstw w więzienie. Pilnie strzeżony łagr funkcjonował tam przez dwa lata. Od wiosny do jesieni przebywało w nim dwieście osób. Na zimę ograniczano tę liczbę do połowy. Więźniowie pracowali przy kopaniu rowów i budowie przepustów, przy regulacji pobliskiej rzeki Złotnicy i budowie Kanału Świeca.

Każdego dnia wczesnym rankiem, o każdej porze roku, można było widzieć grupę więźniów idących w drewnianych wzuwakach i wiatrem podszytych szynelach do pracy przy kopaniu kanału, który otrzymał nazwę Kanału Łez. Zawsze pod strażą. Zawsze pod ostrym okiem – czytamy w opracowaniu.
Według świadków, w okresie działalności obozu w Zawidzyniu z wycieńczenia zmarło dwudziestu więźniów. Trzynastu pochowano na cmentarzu w Ludwikowie, a później ich prochy ekshumowano i przeniesiono do zbiorowej mogiły na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Bema w Ostrowie Wielkopolskim. Po przeniesieniu obozu do Gorzyc Wielkich więźniów wykorzystywano do rozbudowy miejscowej składnicy węgla.
Pracowitość i dociekliwość autora książki pochwalił podczas spotkania promocyjnego dziennikarz, pisarz, regionalista i badacz historii Dariusz Peśla, który przyjechał do Czarnegolasu z własną prelekcją o Zawidzyniu.

Ludzie tacy, jak on ratują historię przed zagładą, zagubieniem i niepamięcią – podkreślił Dariusz Peśla. – Kazimierz Pietralczyk z uporem maniaka wyciąga resztki lokalnej spuścizny od żyjących jeszcze jej świadków, z ich pomocą rozszyfrowuje postaci z dokumentów i zdjęć. Z zazdrością spoglądam na Czarnylas od strony kronikarskiej. Drodzy Państwo, jest tu wśród nas kronikarz z krwi i kości – Pan Kazimierz Pietralczyk, który swoją pasją i dociekliwością odkrywa kolejną mało znaną kartę z historii Czarnegolasu, godnie naśladując swoich znakomitych poprzedników: Zdzisława Bałamącka i Teresę Mrugałę.

W gronie zaproszonych na spotkanie znaleźli się m.in. kierownik niemieckiego obozu zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem dr Piotr Wąsowicz oraz historycy – regionaliści Wacław Kieremkampt, Edmund Radziszewski i Piotr Maśliński. Bardzo licznie przybyli mieszkańcy Czarnegolasu i okolic.

Każda książka historyczna buduje powszechną świadomość i ważne społecznie wartości – podkreślił wójt gminy Przygodzice Krzysztof Rasiak. – Mam nadzieję, że postawa Autora zainspiruje innych naszych mieszkańców do podejmowania podobnych inicjatyw. Życzę Panu zdrowia i sił, a także wnikliwości do pracy w badaniu rodzinnych świadectw i wspomnień, przekazywanych tu z pokolenia na pokolenie. Gmina Przygodzice ma szczęście do ludzi, którzy z historii uczynili zawód lub życiową pasję, którzy każdą wolną chwilę poświęcają na realizowanie swoich zainteresowań.

Słowem oraz cytatami z publikacji spotkanie opatrzyli kierownik Biblioteki Publicznej w Czarnymlesie Edyta Wawrzyniak, polonistka i korektorka Renata Matschi oraz ceniony i lubiany pedagog Krzysztof Karolewski. Wydarzenie uświetnił występ Zespołu Śpiewaczego „Czarnoleskie Nutki” pod kierownictwem Romana Gosławskiego. Spotkanie z historią w Czarnymlesie zamknął wiersz o pokoju Witolda Zechentera pt. „Proste słowa” w recytacji Renaty Matschi.
Wydarzenie przygotowała Szkoła Podstawowa w Czarnymlesie, miejscowa filia biblioteczna wespół z radą sołecką, a scenografię na tę okazję wykonali Barbara i Tomasz Cieślińscy.
Jak przekazała dyrektor Biblioteki Publicznej Gminy Przygodzice im. Gustawa Bojanowskiego Magdalena Misiek, w dniu promocji na pniu sprzedano cały, symboliczny nakład książki Kazimierza Pietralczyka. Tytuł trafił jednak do wszystkich filii bibliotecznych w gminie i można go tam wypożyczyć.

Fot. UG Przygodzice