Dokładnie 103 lata temu rozpoczęła się historia Fabryki Wagon. Z perspektywy czasu wiemy, że było to jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach miasta.

Przedsiębiorstwo powstało w dość szczególnym czasie. Kamień węgielny pod jego budowę położono bowiem 3 lipca 1920 roku, gdy trwał odwrót polskich wojsk na froncie wojny z bolszewikami. Nikt nie mógł być pewny, czy odrodzona niespełna dwa lata wcześniej Ojczyzna w ogóle przetrwa, a tymczasem w Ostrowie podjęto się wielkiego dzieła. Inicjatorem powstania fabryki był inż. Bronisław Giedaczyński, dyrektor włoskiej fabryki wagonów. Przedstawił on polskiemu rządowi projekt budowy podobnego zakładu w Polsce. Jego inicjatywa została poparta przez ministerstwo przemysłu i handlu. Początkowo wybrano Nowe Skalmierzyce, jednak brak odpowiednich terenów oraz starania burmistrza Stefana Rowińskiego spowodowały, że zdecydowano się na Ostrów. Zarząd Miejski zakupił na ten cel 100 ha ziemi od księcia Michała Radziwiłła.

Rzecz jasna tak wielki zakład nie powstał z dnia na dzień. Jego budowa, na terenach położonych w tamtym czasie daleko za miastem, trwała do 1922 roku, kiedy nastąpiło oficjalne otwarcie. Ale już we wrześniu 1921 roku ukończono montaż pierwszego wagonu towarowego. Wraz z zakończeniem budowy hal nr 1 i 2 w 1922 roku podjęto produkcję wagonów osobowych. Prawdziwą ozdobą ulicy Wrocławskiej stał się wzniesiony w latach 1920-24 w stylu modernistycznym budynek Domu Zarządu.

Pod koniec lat 20. fabryka została wykupiona przez państwo z rąk prywatnych. Przez krótki czas funkcjonowała jako przedsiębiorstwo pomocnicze „Warsztaty Wagonowe” w resorcie Ministerstwa Komunikacji. Potem przemianowano ją na przedsiębiorstwo budżetowe – Warsztaty Kolejowe II Klasy, włączając je do struktury PKP. Inwestycja zmieniła Ostrów, dając mu silny impuls rozwojowy, w czym nie przeszkodziły nawet lata kryzysu. Los samej fabryki nie był zagrożony. Wręcz przeciwnie, zwiększano asortyment produkcji budując także tramwaje i kuchnie polowe. Przy fabryce powstała elektrownia, parowozownia, tartak i kuźnia. To w dużej mierze dzięki Wagonowi jeszcze przed wojną Ostrów awansował do rangi drugiego po Poznaniu ośrodka przemysłu metalowo – maszynowego w Wielkopolsce.

Po wybuchu II wojny światowej fabryka została przejęta przez Niemców, by w roku 1945 ponownie stać się własnością państwa jako „Warsztaty Główne Kolei Państwowych II Kl.” W roku 1952 zakład został wyłączony ze struktury PKP i utworzono przedsiębiorstwo państwowe o nazwie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego „Ostrów”. Stały się one kluczowym przedsiębiorstwem Resortu Komunikacji i jednocześnie sztandarowym zakładem pracy regionu. Wybudowano nowe hale produkcyjne i elektrociepłownię. Wartość inwestycji w zakładzie w latach 1958-1970 sięgnęła blisko pół miliarda złotych. Lata 70. były czasem największego rozkwitu przedsiębiorstwa. Zatrudnienie miało tam 8500 osób. Praktycznie w każdej ostrowskiej rodzinie był ktoś związany z ZNTK.

Nieuchronnie nadciągał jednak czas przemian. W 1994 roku przekształcono przedsiębiorstwo w jednoosobową Spółkę Akcyjną Skarbu Państwa, a pięć lat później powróciło ono do historycznej nazwy Fabryka Wagon. Niestety, prywatyzacja nie zakończyła się dla zakładu szczęśliwie. Kontrowersyjna polityka nowych właścicieli stała się przyczyną protestów pracowniczych. Wiosną 2003 roku załoga wyszła na ulice, a latem podjęła strajk. Rok później ogłoszono upadłość fabryki. Pracę straciło kilka tysięcy osób, zaczęły się procesy sądowe, kolejne roszady właścicielskie. A wszystko to w czasach postępującej degradacji taboru kolejowego w Polsce, co było przysłowiowym gwoździem do trumny dla Wagonu. W roku 2005 zatrudnionych było już tylko 1300 osób, czyli tyle, ile w latach 20.

Dziś nie ma już tłumów spieszących rano ulicą Wrocławską i wychodzących z bramy o godzinie 15. Nie ma fabrycznych syren, audycji z radiowęzła ani zakładowych wczasów w Kołobrzegu, Czaplinku czy Zakopanem. Ostatnim hucznym jubileuszem Wagonu było 75-lecie, w 1995 roku. Pięć lat później świętowano już z dużo mniejszym rozmachem, jakby w przewidywaniu tego, co nastąpi. Kolejnych rocznic nie było już komu obchodzić. O 100-leciu pamiętali już tylko najbardziej zagorzali pasjonaci historii Ostrowa.

Fot. FB Fabryka Wagon