Arged BM Stal w Dąbrowie Górniczej grała bez Aigarsa Skele, Arunasa Mikalauskasa i Michała Chylińskiego, ale i tak dopięła swego. Ostrowianie w czwartej kwarcie mieli dziewięć punktów straty, ale nie poddali się, odrobili straty i zwyciężyli 89:85.

W pierwszej kwarcie ostrowianie grali doskonale w ataku. Podopiecznym Andrzeja Urbana wychodziło niemal wszystko. W dodatku goście mieli olbrzymią przewagę pod tablicami. Dzięki temu prowadzili 25:22. Kibice „Stalówki” przeżyli jednak chwile grozy, kiedy na parkiet upadł Nemanja Đurišić. Czarnogórzec musiał usiąść na ławce, ale na szczęście dość szybko wrócił do gry.

Drugie dziesięć minut to ciąg dalszy popisu gry ofensywnej w wykonaniu obu ekip. „Stalówka” zdobyła 29 punktów, przy 27 gospodarzy. Tym samym ostrowianie zeszli na przerwę z pięciopunktową zaliczką.

Po przerwie gra ostrowian się zacięła. MKS zaczął grać zdecydowanie lepiej w obronie, a w ofensywie właściwy rytm złapali Lovell Cabbil i Tayler Persons, którzy zdobyli 17 z 20 punktów drużyny. Gospodarze objęli tym samym prowadzenie i stało się jasne, że losy zwycięstwa rozstrzygną się w ostatniej kwarcie.

Zdecydowanie lepiej wszedł w nią MKS. Ostrowianie popełniali błędy w defensywie, co wykorzystał Błażej Kulikowski, który trafił trzy trójki z rzędu. Dzięki temu miejscowi prowadzili 78:72, a po celnym rzucie z dystansu Dominika Wilczka było nawet 81:72.

Od tego momentu Arged BM Stal wzięła się jednak do roboty. Dzięki serii 11:0, która była w dużej mierze zasługą Laurynasa Beliauskasa ostrowianie znowu wyszli na prowadzenie. Końcówka była pasjonująca. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale to goście zachowali więcej zimnej krwi.

Ważne punkty zdobywali wtedy Rodney Chatman, Tomasz Gielo i Nemanja Đurišić. MKS próbował odwrócić losy rywalizacji rzutami z dystansu, ale żaden z nich nie znalazł drogi do kosza „Stalówki”, która odniosła 15 zwycięstwo w Orlen Basket Lidze.

MKS Dąbrowa Górnicza – Arged BM Stal Ostrów 85:89 (22:25, 27:29, 20:13, 16:22)