86% Polaków aktywnie korzysta z Internetu w poszukiwaniu informacji na temat zdrowia, często próbując diagnozować swoje dolegliwości przy pomocy „Doktora Google”, ale znacznie mniej osób korzysta z porad specjalistów. W przypadku badania wzroku, co 3. Polak zapomina o wizytach u optometrysty lub lekarza okulisty.


Są badania, których nie możemy wykonać samodzielnie i zostawiamy to specjalistom. W przypadku wady wzroku, jest to o tyle ważne, że pogorszenie widzenia następuje stopniowo. W związku z tym wielu pacjentów, u których w ostatnim czasie jakość wzroku uległa pogorszeniu, uważa, że widzi dobrze. Ponadto sama weryfikacja wady wzroku niewiele pomoże. Konieczna jest specjalistyczna porada w zakresie doboru korekcji.

Profilaktyczne badania krwi są bardzo ważne i mogą wykryć wiele chorób na wczesnym etapie. W przypadku wzroku ta regularność badań jest równie istotna. Samodzielnie nie zweryfikujemy nawet niewielkiej wady, a zakup gotowych okularów korekcyjnych to narażanie się na dodatkowe dolegliwości wynikające ze źle dobranej korekcji – tłumaczy Ryszard Drożdż, optometrysta Vision Express.

Czasami jednak powstaje wątpliwość, do kogo udać się na wizytę. Kontrola jakości widzenia niekoniecznie musi odbywać się u lekarza okulisty – w ten sam sposób i za pomocą równie profesjonalnego sprzętu medycznego, wzrok przebada optometrysta, do którego zazwyczaj można dostać się łatwiej i szybciej.

Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Vision Express, zaledwie 3 na 10 Polaków odwiedza regularnie specjalistę w celu kontroli jakości widzenia. Tymczasem 84 proc. osób korzystających z okularów korekcyjnych lub soczewek stwierdziło, że jakość ich życia znacząco się poprawiła po zastosowaniu korekcji.

Często nie zastanawiamy się nad tym, dlaczego mrużymy oczy odczytując ceny w sklepach lub oddalamy książkę, żeby wyostrzyć litery. Tymczasem są to pierwsze sygnały, które powinny nas skierować do gabinetu optometrysty na badanie wzroku. Pacjenci po zastosowaniu nawet niewielkiej korekcji wzroku odczuwają dużą ulgę – podkreśla Ryszard Drożdż.
Fot. Materiały prasowe